Kiedy akurat nie możemy jeździć na deskach i mamy, tak zwaną, “wolną chwilę” w pracy, to odpalamy sobie film snowboardowy. Tym razem padło na nową produkcję Quiksilvera, czyli Dark Matter z Travisem Rice’em i Eliasem Elhardt’em. I tu pojawia się pierwsze pytanie: czy było warto? Otóż trwa on 27 minut, a kosztuje prawie 10$. Pewnie części z was, może nawet tej większej, szkoda jest wydać taką kwotę na stosunkowo krótki film, ale znaleźliśmy na to sposób. Przede wszystkim takie rzeczy fajnie oglądać większą ekipą (albo przynajmniej nie samemu w domowym zaciszu). Także cena to jedna sprawa, natomiast filmy freeride’owe to coś bardzo uniwersalnego, przypadającego wielu osobom do gustu. Szczególnie kiedy jest, tak jak w tym wypadku, wypełniony fajnymi ujęciami i efektami. W Dark Matter wyszli poza schemat magnetyzujących górskich ujęć i wrzucili tam dużo ciekawych pomysłów na to, jak pokazać freeride w nowej odsłonie. Panowie pokonują góry Alaski, tak jakby nie było to nic trudnego. Co wcale nie oznacza, że nie ma tam dreszczyku emocji. Zdecydowanie jest. Ale tego nie będziemy już opisywać, lepiej zobaczcie to sami!
Przyznajemy 8/10
+ 4k ogląda się super
+ można obejrzeć nawet z osobami, które nie jeżdżą na desce.
+ efekty specjalne pogłębiające doznania wizualne
+ nocna jazda bez ridera
+ przesłanie ekologiczne i narracja